Od czasu protestu 6 stycznia 2021 r. minęło już przeszło dwa lata, ale nadal jedną z wielu niewyjaśnionych kwestii pozostaje rola Jamesa Raya Eppsa. Ten ubrany w beżowy strój militarny starszy mężczyzna, noszący duży plecak i charakterystyczną czerwoną czapkę z logiem „Trump”, okrył się w środowisku konserwatywnym być może największą niesławą. Oskarżany jest o bycie agentem służb federalnych działającym pod przykrywką. Zarzuca się mu m.in. zachęcanie ludzi do pójścia na Kapitol i kierowanie protestującymi w kluczowych momentach protestu. Co najdziwniejsze, osoby otwarcie wyrażające swoje skrajnie negatywne poglądy o praktycznie każdym protestującym, o zwolennikach Donalda Trumpa ogółem, a także o samym Trumpie – te same osoby zdają się traktować Eppsa prawie jak ofiarę.
Czy to zainteresowanie Eppsem jest uzasadnione? Czy może jest to próba zminimalizowania odpowiedzialności protestujących za wydarzenia na Kapitolu? Przyjrzyjmy się tej sprawie bliżej.
Chronologia
Głównym powodem nieustającego zainteresowania Eppsem są jego dość kontrowersyjne wypowiedzi. Pierwsze z nich miały miejsce wieczorem 5 stycznia 2021 r., między 22:30 a północą. Tego wieczoru doszło do konfrontacji między zwolennikami Trumpa a członkami wrogo nastawionych grup Antifa/BLM. Policja udzieliła wsparcia, żeby oddzielić jednych i drugich od siebie. Po tym zdarzeniu Epps wkręcił się w tłum, niejednokrotnie zaczepiał kolejne osoby i wyrażał swoje oburzenie sytuacją w kraju. Gdy tylko mógł, kierował rozmowę na jeden specyficzny temat:
Epps: Chcesz kogoś pobić, to nie jest tego warte. Tu chodzi o Konstytucję.
Baked Alaska: Nigdy nie powiedziałem, że chcę kogoś pobić. („Baked Alaska” to pseudonim streamera znanego w kręgu alternatywnej prawicy, tzw. alt-right.)
Epps: Dobrze, nie będę się z tobą spierał.
Baked Alaska: Chcę walczyć o swoje prawa.
Epps: Zgadzam się z tobą, ale dziś wieczorem…
(nagranie przeskakuje o kilka sekund do przodu)
Epps: Co więcej, jutro… Nie chcę tego w ogóle mówić, bo zapewne mnie zaaresztują.
Baked Alaska: To nie mów.
Epps: Musimy, musimy… Powiem to.
Baked Alaska: Dobrze.
Epps: Musimy wejść do środka Kapitolu.
Baked Alaska: Dajemy! Pokojowy „fedposting”. („Fedposting” to mówienie takich rzeczy, które wzbudzają zainteresowanie służb federalnych.)
Osoba #2: „Musimy wejść do Kapitolu!” Tego się nie spodziewałem. (śmiech)
Trochę później Epps podejmuje kolejną próbę:
Baked Alaska: Oni są terrorystami. My jesteśmy Amerykanami.
Epps: Nie, nie, nie… [niezrozumiałe] Dlatego to powiem. Być może zostanę za to zaaresztowany. Jutro musimy wejść do gmachu Kapitolu. Do środka!
Tłum: Co?!
Epps: Pokojowo!
Tłum: Agent! Agent! Agent! (Tłum skanduje „Fed”, bo podejrzewa, że Epps to działający pod przykrywką agent służb federalnych namawiający zwolenników Trumpa do popełnienia przestępstwa.)
Epps: Pokojowo. Jesteśmy wolnością. Jesteśmy pokojowi. O to w tym chodzi. Nie chodzi o krzywdzenie innych.
Epps ma interesujące zdanie na temat Kapitolu:
Epps: Naszym wrogiem nie są inni Amerykanie. Naszym wrogiem jest Kapitol!
Osoba #1: Dlaczego? Dlaczego? Chłopie, jesteś debilem. Jesteś debilem. Szkodzisz naszej sprawie.
Epps: Ile masz lat?
Osoba #1: Nie mów mi co mam robić.
Epps: Ile masz lat? Dwadzieścia kilka?
Osoba #1: Nie twój pieprzony interes.
Niezrażony, Epps zaczepia kolejne osoby. Tłum z czasem zaczyna mieć Eppsa dosyć:
(jakiś mężczyzna krytykuje policję za wspieranie grup Antifa/BLM)
Epps: Ludzie, naprawdę… Ludzie. Oni nie są wrogami. Hej! Hej! Hej! Ludzie, to dywersja.
Baked Alaska: Patrzcie kto przyszedł!
Epps: Ludzie. Chłopie, zbaczasz z tematu. Jesteśmy tutaj z innego powodu.
(przeskok o kilka sekund)
Epps: Chcesz walczyć. Walczyłeś o swój kraj?
Osoba #1: Nie, nie walczyłem.
Epps: Dobrze. Nie będziesz walczył z niczym.
Baked Alaska: W tym właśnie momencie walczy.
Osoba #2: Nie zgadzamy się z nim.
(przeskok o kilka sekund)
Epps: To jest dywersja. Oni są tutaj, żeby was zwieść.
Osoba #2: Ty jesteś dywersją!
Osoba #3: Za każdym razem, gdy coś robimy, on podbiega i mówi „Cześć ludzie”.
Epps: Skupcie się, ludzie. Nie jesteśmy tu po ten chłam.
Rozmówca #2: Nie mów nam po co tutaj jesteśmy.
(przeskok o kilka sekund)
Osoba #2: Czemu ciągle wtryniasz się w sprawy innych osób? Może zajmij się swoimi sprawami.
Epps: Próbuję zachować pokój. Próbuję nie dopuścić do tego, żeby media zamienił nas w tamten szajs.
Osoba #2: Media nazywają nas nazistami, ty pieprzony debilu. Poważny jesteś? Nieważne, co byśmy zrobili. Głupi jesteś.
(Powyższe klipy i wiele kolejnych klipów przygotował serwis Revolver.news. Istnieje kilka pełnych transmisji z powyższego wieczornego zdarzenia, m.in. livestream Villain Report.)
Należy zwrócić uwagę, że Epps używał sformułowania „into the Capitol”. Przyimek „into” różni się od zwykłego „to” tym, że mówi o przemieszczaniu się do wewnątrz czegoś, o przenikaniu jakiejś bariery. Donald Trump mówił o pójściu w stronę Kapitolu, ale niekoniecznie sugerował przez to wchodzenie do budynku. Można z interpretacją słów Trumpa polemizować, ale istotne tutaj jest to, że Epps w sposób niedwuznaczny, uporczywie namawiał osoby przychylne Trumpowi do wchodzenia do wnętrza budynku.
Nazajutrz Epps wznowił swoją działalność. Od samego rana Epps oznajmiał każdej napotkanej osobie, żeby po przemowie Trumpa udała się na Kapitol. Jedną z takich osób był Sean Michael McHugh, czekający od prawie dwóch lat za kratami na swoją rozprawę. McHugh twierdził w liście napisanym z waszyngtońskiego więzienia (artykuł z 4 sierpnia 2022 r.), że tego ranka Epps powierzył mu zadanie. Oto cytat z tego listu:
Oto skrócony opis tego, co zaszło nad ranem 6 stycznia 2021 r. Niektóre szczegóły pominięto, bo nadal czeka mnie rozprawa.
Rano 6 stycznia moja mama, kolega i ja szliśmy Constitution Avenue w kierunku parku Ellipse. Mówiłem przez megafon coś o Joe Bidenie, gdy zostałem przyciągnięty ręką przez osobę znaną mi teraz jako Ray Epps. Podeszliśmy do Raya Eppsa i jego towarzyszy ubranych w kolory militarne. Krzyczał: „Maszerujemy do Kapitolu o 13:00, niezależnie od tego, czy Trump skończy przemawiać, i wchodzimy do środka”.
Gdy byliśmy blisko Raya Eppsa, położył dłoń na moim ramieniu i powiedział do mnie: „Masz megafon! Masz donośny głos i możesz poinformować innych!” Starając się obarczyć mnie tym obowiązkiem, Ray Epps powiedział: „Musisz powiedzieć ludziom o planach. O 13:00 wchodzimy do Kapitolu, czy Trump skończy przemawiać czy nie”. Ray Epps powiedział: „Ruszamy z tego miejsca i przespacerujemy się do Kapitolu i przez drzwi frontowe”. Wydaje mi się, że miało to miejsce na rogu Constitution Avenue i parku Ellipse.

Należy przy tym zaznaczyć, że McHugh najwyraźniej wczuł się w powierzoną mu rolę. Dokument „Statement of Facts” przedstawiający zachowanie McHugha w czasie protestu zawiera szereg zdjęć ukazujących jego czynny udział w tym proteście. Zachęcał protestujących do zbliżania się do kordonu, pchał jedną ręką duży szyld z napisem logiem wyborczym Donalda Trumpa, siłował się z policją na barierki, nawet użył spreju pieprzowego wobec policjantów. Warto poświęcić chwilę na przejrzenie tego dokumentu.
Czy McHugh zmyśla te informacje, chcąc podpiąć się pod istniejące podejrzenia, żeby załagodzić swoją sytuację? Być może. Lecz istnieją kolejne klipy ukazujące to, że Epps miał wyraźną fiksację na punkcie wejścia do Kapitolu. Na poniższym nagraniu widać przekrój tego, jak Epps namawiał kolejne osoby do pójścia w stronę tej świątyni demokracji, wielokrotnie podkreślając jedną specyficzną rzecz:
Epps: Powiedzcie wszystkim, że Kapitol jest w tę stronę. Tam są nasze problemy.
Kolejne przykłady:
Epps: Gdy tylko prezydent Trump zakończy przemowę, idziemy do Kapitolu. To w tym kierunku. Tam są nasze prawdziwe problemy.
Epps: Gdy tylko prezydent Trump zakończy przemowę, idziemy do Kapitolu. Tam znajdują się nasze problemy.
Epps: Gdy tylko prezydent Trump zakończy przemowę, idziemy do Kapitolu. Jest w tym kierunku. Dajcie znać innym. Przekażcie to dalej.
Na kolejnym nagraniu widać szereg innych przykładów. Nagrywający wyciąga smartfon i pokazuje, że Epps działał co najmniej od 9:30 rano. Przy okazji Czytelnik pozna Megan Paradise, osobę również podejrzewaną o nakłanianie ludzi do „szturmowania Kapitolu” (dosłownie używa takich słów). Warto obejrzeć całe nagranie, bo zawiera pełno szczegółów:
Epps w pewnym momencie udał się pod Kapitol. Na poniższym szczegółowym filmie widać, że Epps już od jakiegoś czasu stał na czele niewielkiego tłumu, rozglądając się. Wkrótce przybyła liczna grupa Proud Boys (oznaczali swoich członków wyrazistym pomarańczowym kolorem). Chwilę później kilka osób ruszyło do przodu, a za nimi Epps, zmierzając prosto w stronę barierek:
Warto nadmienić, że Epps nie stał bezczynnie w oczekiwaniu na uformowanie się tłumu przed przewróceniem pierwszych barierek:
Osoba: Czy możemy podejść? Po której jesteście stronie? Konstytucji? Czy rządu? Bo to nie jest jedno i to samo.
Epps: Hej, ludzie. Nie czepiajcie się ich.
Osoba: Nie czepiam się ich. Ale wiesz co…
Epps: Rozumiem. Rozumiem.
Osoba: Wiem.
Epps: Dobrze, ale jeszcze jedno…
Osoba: Ta, to czy możemy tam podejść? Nie?
Epps: Kiedy wejdziemy, zostaw to tutaj…
Osoba: Czy zostaniemy zaaresztowani, jeśli tam podejdziemy?
Epps: Nie chcemy, żeby do nas strzelali.
Osoba: Czy zamierzacie zaaresztować nas wszystkich?
Epps: Jest nas kilka osób. Mniej więcej tuzin.
McHugh w swoim liście przywołał znaną wszystkim scenę przewrócenia barierek:
Spędzaliśmy dalej swój dzień na wiecu Trumpa i w czasie, gdy Trump przemawiał, to rzecz jasna już tłum szedł po Constitution Avenue w kierunku Kapitolu. To był początek pokojowego protestu, tak przynajmniej myślałem. Przed Kapitolem Ray Epps szeptał do ucha Ryana Samsela, zachęcając go do przewrócenia barierki tak, jak to widać na nagraniu.
Na nagraniu Benjamin Reports można zobaczyć dłuższy fragment tej znanej wszystkim sceny. Od 4:35 widać moment przewrócenia barierek. Obserwując to zdarzenie zadziwiające jest to, że wystarczyło kilku zawadiaków z Proud Boys do przerwania i tak ubogiej ochrony. Osoby stojące tuż za tymi awanturnikami zdawały się być w szoku, bo w pierwszej chwili tylko przyglądały się temu zajściu. Moment osłupienia nie trwał jednak długo. Iskra została rozpalona. Tłum ruszył naprzód.
Kontrowersje budzi to, co Epps szepnął Ryanowi Samselowi na ucho. Zanim doszło do przewrócenia barierek, Epps podszedł do Ryana Samsela, młodego mężczyzny z odwróconą czerwoną czapką, położył mu prawą dłoń na ramieniu, odciągnął go od barierki, nachylił się i coś mu powiedział. Według Samsela było to: „Chłopie. Spokojnie, policjanci wykonują swoją pracę”. Tak w każdym razie wynika z rozmowy, jaką Samsel odbył ze śledczymi FBI (artykuł New York Times). W trakcie wywiadu dla The Professor’s Record z 25 maja 2023 r. Samsel twierdzi, że Epps powiedział – i to dość głośno, inni to również słyszeli: „Są ze mną ludzie. Nie ciągnij”. Samsel dodaje, że Epps machnął ręką do grupy ludzi i powiedział: „Przepchniemy się”. I że policzył do trzech, a potem powiedział: „Pchać”. Wypowiedź pada w 18 minucie.

Chwilę później widać, że Epps energicznie truchta naprzód, jakby chciał zawsze być z przodu. Szybko znika z pola widzenia, ale zaraz widać, że znów znalazł się blisko nowo formującego się kordonu policji.

Marzenie Eppsa zaczęło się urzeczywistniać. Na poniższym nagraniu od 7 minuty widać z bliska, co działo się podczas formowania się drugiego kordonu. Od 7:40 widać McHugha skandującego hasło „Czyj dom? Nasz dom!” przez megafon.
Policjanci próbowali uformować drugi kordon, ale on również został szybko przełamany. Traf chciał, że Epps również znalazł się w samym sercu wydarzeń. (Artykuł z The Gateway Pundit zawiera dodatkowe nagrania.)
Inne nagranie ukazujące przełamanie drugiego kordonu:
Mogę powiedzieć, że Ray Epps podjudzał tłum cały dzień. Ray Epps krzyczał „Do przodu” do tłumu znajdującego się na zachodnim placu (West Terrace). Słyszałem to, jak Epps wielokrotnie mówił „Wchodzimy”, nawet po tym, jak pokojowi protestujący zetknęli się z policjantami na zachodnim placu.
McHugh opisał potem to, jak policja zaatakowała protestujących. Jego samego widać od 9:35 w przytoczonym wyżej nagraniu Benjamin Reports, tuż po przełamaniu drugiego kordonu. Chwilę później już zaczął nieudolnie szarpać za barierkę, cały czas trzymając w drugiej ręce swój megafon. McHugh w swoim liście mówił o tym, że wkrótce potem policja zaczęła strzelać w ich stronę gumowymi kulami, a jemu pryskano prosto w twarz za to, że mówił przez megafon. (Podobnie też potraktowana została jego mama. Opisała przebieg dnia ze swojego punktu widzenia w liście z kwietnia 2023 r.)
Jeśli zaś chodzi o Eppsa, on cały czas stał na linii frontu. Na poniższym zdjęciu widać, że po przełamaniu drugiego kordonu szybko zajął czołową pozycję tuż pod wieżą, przy trzecim kordonie.

Jeden z uczestników był wzruszony rozmiarem tłumu, jaki zbliżał się w stronę Kapitolu. Epps stał obok niego:
Osoba: Tuż za nami debatują… debatują nad głosami ze stanu Arizona… Dolatuje tu teraz do mnie trochę gazu [łzawiącego], więc trochę się krztuszę. Ale to nie wystarczyło. Samo tylko uczucie bycia tutaj z tymi wszystkimi patriotami… Prawdziwa historia… Widać jak się zbliżają od strony National Mall, pomnika Washingtona…
Epps: O tam.
Osoba: Pełno ludzi idzie alejami Constitution Avenue, Pennsylvania Avenue… wspina się po wieżach, które były przeznaczone na inaugurację… Naród amerykański jest zmęczony, ma tego po dziurki w nosie. Czuje się, jakby został oszukany, i dowiemy się, czy ma rację.
Epps: Dobrze być po właściwej stronie historii. Nie żartuję.
Na kolejnym nagraniu widać, jak Epps zostaje potraktowany gazem łzawiącym. Odczuwa z tego powodu radość:
Epps: O tak! Kocham to! Dawno tak nie było!
Ktoś sprowadza duży szyld wyborczy Trumpa. Epps podtrzymuje go ręką przez chwilę, potem wskazuje palcem. Korzysta przy tym z okazji, żeby podjąć próbę powrotu na czoło tłumu:
Mniej więcej o 13:40 tłum śpiewa hymn narodowy. Epps nadal zajmuje swoją ulubioną pozycję:
Na innym nagraniu Epps prowadzi negocjacje z policją:
Epps: Ludzie! Słuchajcie! Podchodzimy do stopnia [wskazuje palcami pod nogi] i tu stoimy. Będziemy tu stać przez chwilę.
Epps krążył wzdłuż kordonu, przypominając o zejściu na stopień niżej:
Epps: Cofnij się.
Osoba #1: Przyszedłbym uzbrojony, gdybym wiedział, że będzie działo się coś takiego.
Epps: Krok do tyłu. Krok do tyłu. Utrzymujemy pozycję. Nie chcemy, żeby ktokolwiek został skrzywdzony. Oni nie chcą być skrzywdzeni. Ty nie chcesz być skrzywdzony. (do innej osoby) Cofnij się.
Osoba #2: [niezrozumiałe]
Epps: Hej, to nie ma znaczenia. Wyraziliśmy swoje zdanie. Nie chcemy umniejszać tego, co zrobiliśmy.
Osoba #3: Jesteśmy z wami.
Na kolejnym nagraniu Epps mówi do policji, żeby się uspokoiła. (Warto nadmienić, że to nagranie oskarżyciele ujawnili ku zaskoczeniu wszystkich zgromadzonych pod koniec rozprawy dotyczącej Zachary’ego Rehla, jednego z członków Proud Boys. Pełne nagranie.)
Epps: Uspokój się! Przestań! Przestań. Przestań. Wszystko w porządku, panowie. Przestańcie. Przestańcie. Nikt nie chce być skrzywdzony. Przestańcie. Nikt nie chce być ranny. Cofnij się.
Policja: Cofnijcie się. Zróbcie krok do tyłu.
Jak jednak widać na poniższym nagraniu Epps nadal był na czele tłumu. Przed komisją badającą okoliczności tego protestu Epps zeznał, że o tej porze (czyli jakieś piętnaście minut przed przerwaniem kordonu) opuścił teren Kapitolu i napisał SMS-a do siostrzeńca. Lecz na poniższym nagraniu widać, że nadal w tym czasie jest na linii frontu.
Dwadzieścia minut później nadal uczestniczy w proteście. (Wyraźnie widać go w 34 sekundzie.)
Ktoś może powiedzieć, że Epps nie pamiętał dokładnie godziny, ale to nie wystarczy. Zanim Epps opuścił Kapitol, uczestniczył w przerwaniu trzeciego kordonu, trzymając się cały czas na uboczu. Trudno uwierzyć, żeby to zdarzenie wypadło mu z głowy.
Na nagraniu przygotowanym przez Gary’ego McBride’a (M5 News) widać moment, w którym Epps decyduje się opuścić protest. Autor filmu przypuszcza, że Epps otrzymał sygnał w postaci czerwonego dymu, typowy wojskowy sygnał do odwrotu. Wyraźnie widać (od 1:38), że pół minuty później Epps wraz z grupą innych osób wycofują się. (Tutaj można znaleźć pełne nagranie z kamery skierowanej bezpośrednio na plac po zachodniej stronie Kapitolu. Z łatwością można prześledzić przemieszczanie się Eppsa począwszy od barierek po prawej stronie.)
Na poniższym nagraniu widać, jak Epps wreszcie opuszcza teren Kapitolu. Co skłoniło go do podjęcia tej decyzji? Epps twierdził w rozmowie przed komisją badającą okoliczności ataku na Kapitol, że pomagał wyprowadzić osobę wymagającą nagłej pomocy medycznej.
Obrońcy Raya Eppsa
Minął rok od protestu zanim naprawdę zaczęto interesować się Eppsem. Przez te pierwsze dni znany był tylko jako osoba podejrzana zachęcająca osoby do pójścia na Kapitol (obok niego przypadkowo przechadzał się wtedy John Sullivan, lewicowy anarchista), ale poza kilkoma rozsianymi po sieci nagraniami niewiele było wiadomo na jego temat. Sprawa odżyła dopiero 21 października 2021 r., gdy Republikanin Thomas Massie zapytał Prokuratora Generalnego USA Merricka Garlanda na temat Eppsa. Massie odtworzył nagranie zawierające znajome już Czytelnikowi wypowiedzi Eppsa o konieczności wejścia do gmachu Kapitolu. Garland odmówił udzielenia konkretnej odpowiedzi ze względu na toczące się wtedy śledztwa.
Kilka dni później, czyli 25 października, serwis Revolver.news opublikował szczegółowy artykuł na temat Eppsa. W artykule opisano to, jak internetowi śledczy stopniowo ustalali jego tożsamość. Kontrastowało to z opieszałością FBI, które przez pół roku trwającej ogólnokrajowej obławy na insurekcjonistów zdawało się nie wyrażać nim szczególnego zainteresowania pomimo umieszczenia go na liście osób najbardziej poszukiwanych, a potem po cichu usunęło o nim wszelkie posiadane informacje. Tym bardziej, że Epps kiedyś należał do Oath Keepers, jednej z pro-Trumpowych bojówek, której członkowie byli na celowniku FBI na długo przed protestem. Ponadto można obejrzeć szereg filmów ukazujących rolę Eppsa w wydarzeniach tego dnia, wiele z nich przytoczonych wyżej. (Istnieje także drugi artykuł, z którym warto się zapoznać.)
Najwięksi wrogowie zwolenników Donalda Trumpa stanęli w obronie Raya Eppsa, co wywołuje ogromne zdziwienie. Zwolennicy Trumpa byli przez wiele lat nieustannie atakowani przez polityków, media i lewicę. Porównań do Hitlera było bez liku. Otwarte wyrażanie sympatii wobec Trumpa stanowiło zagrożenie dla życia i zdrowia. Kilka przykładów:
> Styczeń 2017 r. Grupa czarnoskórych nastolatków porwała osobę o specjalnych potrzebach edukacyjnych chodzącą w czapce z napisem Make America Great Again, a następnie transmitowała na Facebooku to, jak go torturowano. Jebać białych! Jebać Trumpa! – powiedziała do kamery jedna z nastolatek. W artykule The Sun można zobaczyć ocenzurowane fragmenty tej transmisji.
> Grudzień 2019 r. 14-letni chłopak został zaatakowany w autobusie. Powodem było to, że dwa tygodnie wcześniej przyszedł do szkoły w słynnej czapce. To sprawiło, że stał się celem łobuzów, którzy stopniowo napastowali go coraz bardziej. W końcu doszło do sceny, którą można zobaczyć na nagraniu w artykule The Sun.
> Styczeń 2019 r. Media wywołały ogólnokrajową nagonkę na Nicka Sandmanna. Ten nastoletni uczeń z liceum Covington podczas szkolnej wycieczki postanowił agresywnie zaatakować rdzennego Amerykanina. Szybko okazało się, że ten rdzenny Amerykanin sam z własnej nieprzymuszonej woli podszedł prosto do Sandmanna, stał przed nim i walił w bęben. Sandmann nie wiedział, jak na to zareagować, więc stał tylko i się uśmiechał. Media wyróżniły Sandmanna dlatego, że miał na głowie czapkę z napisem MAGA. Opis tej sytuacji można zobaczyć na wskazanym nagraniu.
Poza tym należy przywołać szereg innych słynnych przykładów otwartej wrogości wobec Donalda Trumpa. W czasie drugiego impeachmentu adwokat David Schoen przedstawił kompilację wypowiedzi różnych osób z amerykańskiego życia publicznego, którzy nawoływali o usunięcie Trumpa z urzędu, o atakowanie Trumpa, o napastowanie jego zwolenników (od 18 minuty wskazanego nagrania). Ponadto Schoen przypomniał to, że wypowiedź Trumpa o Charlottesville została zmanipulowana tak, żeby wmówić społeczeństwu, że wyraził poparcie dla neonazistów, nazywając ich „bardzo porządnymi ludźmi”. Wystarczy posłuchać samej konferencji (nagranie), w czasie której przed tym cytatem wielokrotnie potępił neonazistów i białych nacjonalistów.
Mając to wszystko na uwadze, Ray Epps, zagorzały zwolennik Trumpa, cieszył się nadzwyczaj przychylnym stosunek ze strony najbardziej nietypowych obrońców:
● New York Times. Tak, to samo New York Times, które kiedyś twierdziło, że Brian Sicknick zginął w wyniku uderzenia gaśnicą przeciwpożarową. Również to samo New York Times, które w pierwszą rocznicę protestu napisało szkalujący artykuł o proteście. (Dziennikarz New York Times Matthew Rosenberg, współautor tego artykułu, na ukrytej kamerze przyznał, że protest zanadto wyolbrzymiano. Tę i szereg innych wypowiedzi można usłyszeć na poniższym nagraniu. Materiał Project Veritas.)
13 lipca 2022 r. NYT opublikowało artykuł broniący Eppsa. Według autora Epps znalazł się w samym sercu prawicowej teorii spiskowej o tym, że był tajnym agentem FBI mającym za zadanie rozniecić protest. Z artykułu można się dowiedzieć, że Epps tak naprawdę próbował zażegnać konflikt między protestującymi a policją, zaś jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i wypaczone. Co zdanie, to Epps wychodzi w tym wszystkim na osobę najbardziej poszkodowaną. (W owym czasie w sieci pojawiły się różne zmyślone informacje na temat Eppsa. Artykuł Revolver.news.) Tucker Carlson odniósł się do tego artykułu 14 lipca 2022 r., a także zaprosił Darrena Beattiego do programu, żeby zasięgnąć jego opinii.
Przy okazji należy wspomnieć, że New York Times nie zawsze miało tak przychylne zdanie o Eppsie. W czerwcu 2021 r. świat ujrzał owoc sześciomiesięcznej pracy śledczej dziennikarzy New York Times pt. Day of Rage: How Trump Supporters Took the US Capitol opowiadający o tym, jak to rozgniewani zwolennicy Trumpa przejęli kontrolę nad Kapitolem. Autorzy filmu umieścili w nim wzmiankę o tym, że niektórzy zwolennicy Trumpa namawiali innych do szturmu na Kapitol jeszcze przed przemową prezydenta. Czytelnik na pewno nie zgadnie kto pojawił się w tym segmencie i co powiedział:
● Republikanka Liz Cheney. Jako wiceprzewodnicząca komisji badającej okoliczności protestu z 6 stycznia niejednokrotnie dawała do zrozumienia, że ma skrajnie negatywną opinię o Donaldzie Trumpie, o uczestnikach protestu na Kapitolu i ogólnie o zwolennikach Trumpa. Poza tym należy wspomnieć, że Trump nieustannie ośmieszał ją, a tym bardziej po jej wiekopomnej przegranej w wyborach połówkowych w 2022 r.
Tym dziwniejsza była jej reakcja na pytanie o Eppsa. 12 listopada 2022 r. Cheney gościła na Uniwersytecie w Chicago, gdzie opowiadała o swoich doświadczeniach politycznych. W 53 minucie została zapytana przez jednego z uczestników o to, czemu Epps nie siedzi w więzieniu. Pytanie i odpowiedź przytoczono poniżej w pełni po Polsku, żeby Czytelnik mógł zwrócić uwagę na to, jaki manewr został tu wykonany:
Philips: Dzień dobry. Nazywam się Christopher Philips, jestem na drugim roku studiów. Moje pytanie jest następujące. 5 i 6 stycznia 2021 r. nagrano mężczyznę zwanego Ray Epps, który wielokrotnie zachęcał ludzi do szturmu na Kapitol. Cytuję: „Musimy wejść do Kapitolu. Tam znajdują się nasze problemy”. Znajdował się także na linii frontu w momencie wszczęcia ataku. Tuż po wydarzeniach z 6 stycznia, FBI wydało alert w poszukiwaniu Raya Eppsa, ale wkrótce potem ten alert odwołano. Epps został przesłuchany przez komisję badającą okoliczności tego protestu dwa razy. Skoro osoby takie jak William Merry zostały zaaresztowane i osadzone w więzieniu, choć nie weszły do gmachu Kapitolu, czemu Epps nadal jest na wolności? Czemu komisja nie rekomendowała zaaresztowanie go?
Cheney: Cóż, po pierwsze komisja nie aresztuje ludzi ani nie rekomenduje ich aresztowania. Jesteśmy członkiem organu ustawodawczego. Egzekwowanie prawa i aresztowanie ludzi należą do obowiązków Departamentu Sprawiedliwości.
Teoria spiskowa o Rayu Eppsie to po prostu kłamstwo. To nieprawda. Krąży teoria spiskowa, oczywiście, widziałam, że taka jest szerzona. To jeden z tych elementów dotyczących 6 stycznia promowanych przez osoby, które chciałyby, żeby ten atak był czymś innym niż tym, czym naprawdę był. Mogę więc powiedzieć, że komisja przesłuchała pana Eppsa. Departament Sprawiedliwości wyraźnie podkreślił, że pan Epps nie był przez nich w żaden sposób zatrudniony, nie 6 stycznia. Zrobili wszystko, co możliwe – jak również komisja – żeby położyć kres tej teorii spiskowej. Poza tym życie pana Eppsa było zagrożone, życie jego rodziny było zagrożone z powodu tego kłamstwa. Zapytałabym – i tu wracamy do pytania o media społecznościowe… Uważam, że niezwykle ważne jest kwestionowanie tego typu teorii spiskowych, bo teorie spiskowe są szerzone i promowane… To dezinformacja. To zwyczajna nieprawda. Naprawdę ważne jest, żeby ludzie kwestionowali, czemu te teorie spiskowe są szerzone.
Nie wiadomo, czy te pogróżki rzeczywiście miały miejsce. Na pewno wiadomo tylko, że 28 października 2021 r., kilka dni po publikacji artykułu serwisu Revolver, dwóch niezależnych dziennikarzy z serwisu Pure Politics odnalazło Eppsa na jego ranczo w stanie Arizona i próbowało zadać mu pytanie na temat jego roli w proteście z 6 stycznia (artykuł The Gateway Pundit). Jak widać na poniższym nagraniu, Epps odmówił rozmowy i odjechał w siną dal.
Tydzień później dziennikarze przeprowadzili wywiad z jego córką Tiffany Jones (nagranie), a dzień później odwiedziło ich FBI (nagranie). Należy zaznaczyć, że nie jest to pewne, czy osoba podająca się za jego córkę rzeczywiście nią jest.
Wracając do odpowiedzi Liz Cheney na zadanie pytanie:
Cheney: I mam nadzieję, że oglądałeś nasze przesłuchania. Myślę, że jeśli obejrzysz nasze przesłuchania, obejrzysz podsumowania, to bardzo jasne jest, że Donald Trump przygotował z premedytacją plan ogłoszenia swojego zwycięstwa niezależnie od wyniku. Potem w sposób skorumpowany naciskał na urzędników stanowych do zmiany wyniku wyborów w ich stanie. W sposób skorumpowany próbował zmienić przywództwo w Departamencie Sprawiedliwości, bo Departament Sprawiedliwości mówił, że nie istnieje oszustwo na dostateczną skalę, żeby odwrócić wynik wyborów. Ta odpowiedź mu się nie podobała, więc poszedł znaleźć kogoś, kto udzieliłby mu takiej odpowiedzi, jakiej chciał. Doradcy z jego kampanii mu to mówili, doradcy z Białego Domu mu to mówili. W sposób skorumpowany próbował wywrzeć nacisk na wiceprezydencie. Potem zwołał motłoch, posłał go na Kapitol i nie powiedział mu, żeby zaprzestał tego, co robi.
Więc uważam, że wszystkie te elementy… I jeszcze jeden ważny aspekt naszych przesłuchań jest taki, że znaczna większość świadków… Jeśli nie podobają ci się moje poglądy na temat Donalda Trumpa, jeśli mi nie wierzysz… Znaczna większość naszych świadków to Republikanie. To osoby, które on powołał, czy członkowie jego rodziny, którzy sami się zwrócili [do naszej komisji] i zeznali o tym, co się działo w tym okresie czasu. I naprawdę ważne jest obejrzenie tych [przesłuchań] i zadanie sobie pytania, co się tutaj stało i jak możemy się ochronić. Dziękuję.
Czyli Liz Cheney uważa, że Ray Epps jest niewinny. Nie ma znaczenia to, że Epps rozminął się z prawdą w kontekście SMS-a do siostrzeńca. Nie mają też znaczenia jego liczne wypowiedzi na temat kierowania ludzi do Kapitolu. Ani również jego obecność w newralgicznych punktach protestu. Epps to zwykły zagorzały zwolennik Trumpa, zaś Liz Cheney wykazuje szczególną troskę o jego dobro.
Przy okazji należy zwrócić uwagę na to, że komisja odbyła z Eppsem dwie rozmowy. Transkrypcję drugiej rozmowy ujawniono w styczniu 2023 r. Po dziś dzień nieznany jest przebieg tej pierwszej rozmowy. Przypuszcza się, że ta druga rozmowa miała być formą wyratowania Eppsa z opresji powstałej wskutek nagłego wzrostu zainteresowania Eppsem. Czy ta pierwsza rozmowa rzeczywiście była aż tak kompromitująca, tego być może nigdy się nie dowiemy, bo komisja sporą część zgromadzonych materiałów postanowiła zatrzymać dla siebie.
● Republikanin Adam Kinzinger. Jako drugi z dwóch Republikaninów zasiadających w komisji badającej okoliczności ataku na Kapitolu, Kinzinger uważał Donalda Trumpa za szaleńca. Tak bardzo obawiał się nieobliczalności Donalda Trumpa, że w dniu certyfikacji głosów elektorów miał ze sobą broń palną i nawet zamierzał z niej skorzystać, jak powiedział podczas wywiadu dla The Rolling Stone z 8 listopada 2021 r. Oto fragment:
RS: Czy był w którymkolwiek momencie naprawdę wystraszony?
Kinzinger: Tak. Powiedziałbym, że może ok. 14:30 [w chwili przełamania trzeciego kordonu – nota AF], i był moment, gdy myślałem: „Rany, naprawdę czuć zło”. Nie potrafię tego bardziej wyjaśnić. A nie jestem jedną z tych osób, która często wyczuwa zło. Ale po prostu czułem prawdziwy mrok, takie gęste, złe przeczucie. I był taki 15- czy 30-minutowy okres czasu, gdy w pewnym momencie człowiek zdaje sobie sprawę, że dostali się do Kapitolu. Skoro mogą przełamać zewnętrzne kordony, to mogą dostać się wszędzie, w tym i do mojego biura. A byłem atakowany na Twitterze tego dnia i dzień wcześniej, np. „Stryczek wisielca. Idziemy po ciebie”. A ludzie wiedzą, gdzie znajduje się moje biuro. Dlatego zabarykadowałem się tam, myśląc: „Jeśli naprawdę jest tak źle, jak się wydaje, to mogą dostać się do mojego biura, wyłamać to cholerstwo, i mogę być zmuszony zrobić, co tylko mogę”.
RS: Rozważałeś wystrzelenie broni w stronę obywateli amerykańskich?
Kinzinger: Tak, myślałem o tym. Jeśli doszliśmy już do momentu, gdy policjanci są bici i chcesz przejąć Kapitol Stanów Zjednoczonych, czego nie zrobiono przez setki lat, jeśli staniesz twarzą w twarzą z czołowym RINO [skrót od „Republikanin tylko z nazwy” – nota AF], który nie wierzy, że Donald Trump wygrał reelekcję, to tak, będą próbować ze mną walczyć i mnie zabić, a ja nie zamierzam na to pozwolić.
Kinzinger mocno przeżył ten dzień. 27 lipca 2021 r. odbyło się posiedzenie z udziałem czterech członków policji Kapitolu opowiadających o tym, jak straszliwe były wydarzenia tego dnia (pełna transmisja na stronie C-SPAN). W czasie posiedzenia Kinzinger wyraźnie się wzruszył. (Swoich emocji nie krył też Adam Schiff.)
Dziwić więc może to, czemu Kinzinger stanął w obronie Eppsa. Kinzinger zadawał Eppsowi podczas przesłuchania dość łatwe pytania, interpretując zachowanie Eppsa w najlepszym możliwym świetle, a nawet podając mu w pytaniu preferowaną odpowiedź (patrz transkrypcja). Po przesłuchaniu napisał szereg tweetów wyjaśniających osobom doszukującym się teorii spiskowej, że Epps nie jest agentem federalnym, a nawet jeśli by nim był (a nie jest), to jeden agent nie byłby w stanie podburzyć tłumu (Kinzinger uznał, że tłum był wykształcony i nie dałby się tak łatwo nabrać). Oto te tweety:
● Jamie Raskin. Demokrata Jamie Raskin nie tylko zasiadał w komisji badającej okoliczności ataku na Kapitol, był także głównym menedżerem drugiego impeachmentu Donalda Trumpa. Nie trzeba podkreślać więc, jak wysoce negatywne zdanie miał na temat byłego prezydenta.
Podczas swojego wystąpienia Raskin próbował powstrzymać łzy. Przywołał bowiem okrucieństwo, jakiego on – i jego córka – byli świadkiem tego dnia, zwłaszcza biorąc pod uwagę tragedię, jaka tego samego tygodnia miała miejsce w rodzinie Raskinów. 4 stycznia syn Tommy przegrał walkę z depresją i odebrał sobie życie, 5 stycznia odbył się pogrzeb. Córka Tabitha chciała była być blisko swojego ojca w tych trudnych chwilach, więc ona wraz z mężem postanowili towarzyszyć Raskinowi podczas, zdawałoby się, prostej ceremonii liczenia głosów w jednym z najbezpieczniejszych miejsc na Ziemi. W piątej minucie Raskin rozkleił się, gdy Tabitha mu powiedziała, że nigdy więcej nie przyjdzie do Kapitolu. Poniżej ten fragment:
Zdziwić więc może Czytelnika to, że Raskin stanął w obronie Eppsa. Podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. sądownictwa (House Committee on the Judiciary) z 21 sierpnia 2022 r. Republikanin Thomas Massie wielokrotnie poruszał temat Eppsa i braku zainteresowania jego osobą. Demokraci odpierali jego wątpliwości twierdząc, że Epps wcale nie złamał prawa. Pod koniec posiedzenia miała miejsce następująca wymiana zdań między Raskinem a Massiem (od 8:02:30):
Raskin: Pan Epps nie pracuje dla FBI. Pan Epps nie jest agentem FBI. Jest wyraźnie oczywiste, że jest on tylko kolejną konserwatywną, prawicową osobą, która uczestniczyła w przemocy [wywołanej przez] tłuszczę, był jedną z dziesiątek tysięcy osób, która uczestniczyła… On w zasadzie powiedział, że jego życie zamieniło się w piekło przez tę teorię spiskową, bo oni obrócili się przeciwko niemu i starali się zrzucić winę na niego. Najwyraźniej jedyne, co zrobił – gdy FBI upubliczniło jego imię i nazwisko jako kogoś, kto tam był – to szybko skontaktował się z [FBI], żeby spróbować powiedzieć im o tym, co wiedział, a czego nie wiedział. Za to uczyniono go kozłem ofiarnym i cała ta teoria spiskowa – która jest obecna bardziej w przypadku Donalda Trumpa i jego wewnętrznego kręgu niż w przypadku jednego faceta, który pojawił się za usilną namową Trumpa – jest teraz zrzucana na niego w desperackiej próbie, żeby odwrócić uwagę od tego, co zaszło.
Jednak oto, co mnie najbardziej w tym wszystkim trafia. Mianowicie to, jak prawica w Ameryce pochłania swoich. Widziałem, jak Donald Trump doszczętnie niszczy życia osób w jego otoczeniu. Osób, które dla niego pracowały. Osób takich, jak Michael Cohen. Jak Cassidy Hutchinson. Patrzcie, co robią z Liz Cheney czy Adamem Kinzingerem. Mike Pence! „Powiesić Mike’a Pence’a!” Zostawił swojego wiceprezydenta na lodzie! Tłuszcza zamierzała dopaść Mike’a Pence’a, żeby go zabić! Żeby powiesić Mike’a Pence’a! Ustawili na zewnątrz szafot i stryczek. Spuścili go ze smyczy… Spuścili tłuszczę ze smyczy i napuścili ją na Mike’a Pence’a. Donald Trump wysyła kolejnego tweeta, gdy już wie, że Mike’owi Pence’owi grozi niebezpieczeństwo, mówiąc, że Mike Pence nie miał odwagi zrobić tego, co należało zrobić. Jak daleko to musi zajść zanim wy ludzie się ockniecie?
A teraz wyciągają tego biedaka Eppsa znikąd i mówią: Zrzućmy całą winę na tego faceta. To najbardziej absurdalna rzecz, jaką w swoim życiu widziałem!
Massie: Czy ustąpiłby mi pan, żebym mógł zadać szybkie pytanie?
Raskin: Tak, oczywiście.
Massie: Pan Epps był przed komisją badająca okoliczności ataku na Kapitol i powiedziano, że wypuszczona zostanie transkrypcja z tej rozmowy, ale nigdy nie została wypuszczona. Zastanawiam się, czy zeznawał pod przysięgą…
Raskin: Nie wypuszczono transkrypcji z żadnej rozmowy, więc nie trzeba tutaj [doszukiwać się] teorii spiskowej. Nie wypuszczono żadnej transkrypcji.
Massie: Czy był pan tam, kiedy z nim rozmawiano?
Raskin: Nie, nie byłem. Przeprowadziliśmy ponad tysiąc rozmów. Próbujecie z tego biednego głupka, który przyszedł na wasz protest, zrobić kogoś większego niż jest. On tylko próbuje przetrwać. Jest po waszej stronie. Nie pozostało wam zbyt wiele wyborców. Powinniście spróbować się ich trzymać bez demonizowania i mieszania z błotem swoich ludzi. Tak robi Donald Trump – posłać wszystkich z torbami. Chyba że zostaną ułaskawieni. Wiele osób nadal przy nim trwa w nadziei, że zostaną ułaskawieni. Ale większość osób otworzyła oczy na to, co on zrobił z tym krajem. Co zrobił ze swoją rodziną. Czytaliście kiedyś książkę Mary Trump o tym, jak Donald Trump absolutnie zniszczył swoją rodzinę? Zniszczył życie jej ojca? Robią to swojej rodzinie, swoim przyjaciołom, swoim znajomym i pracownikom. A teraz wy robicie to temu biedakowi Rayowi Eppsowi. Zostawcie tego faceta w spokoju, kimkolwiek by on nie był.
Ustępuję pani Garcia.
Nie można dostatecznie podkreślić, jak absurdalne jest zachowanie Raskina. Jako menedżer drugiego impeachmentu Raskin wielokrotnie podkreślał, że ciężar dowodów zgromadzonych wobec Trumpa jest przytłaczający. Tak przytłaczający, że nie potrzebował do tego żadnych świadków, przecież każdy widział, co zaszło tego dnia. Pod koniec rozprawy zmienił zdanie, zażądał wezwania na świadka Kongresmenki Jaime Herrera Beutler, a potem kolejnych.
Lecz to wywołało problem. Ponieważ menedżer Raskin zaczął wyraźnie zabiegać o wezwanie świadków, Republikanie uznali, że też mają takie prawo. Zaczęli prosić o wezwanie dziesiątków niewygodnych dla menedżerów osób, w tym Nancy Pelosi. W pewnym momencie lista świadków urosła do ok. 300. Po kilku godzinach negocjacji obie strony wycofały się z tego pomysłu. (Artykuł NPR.)
Czemu to zachowanie było absurdalne? Bo wystarczyło zwrócić większą uwagę na poniższą scenę określaną w czasie impeachmentu jako moment rozpoczęcia rzekomej insurekcji i próby obalenia rządu. (Transmisja na stronie C-SPAN.)

Czemu Raskin nie chciał wyróżnić Eppsa? Można było bez trudu uczynić z Eppsa pomagiera Donalda Trumpa mającego za zadanie (wraz z innymi działającymi pod przykrywką osobami) rozkręcić protest przed zakończeniem przemowy. W ten sposób Trump mógłby udawać, że to nie on podjudził tłum, przecież nadal przemawiał. Może Trump rzeczywiście miał taki plan. Skąd wiadomo, że Trump, czy osoby pracujące dla Trumpa, nie wmieszały się w tłum tak, żeby podburzyć tłum do działania?
Ale nie, Raskin był tak mało zainteresowany osobą Eppsa, że nawet nie chciał uczestniczyć w jego przesłuchaniu.
● Komisja. W styczniu 2023 r. komisja badająca okoliczności ataku na Kapitol opublikowała transkrypcję z przesłuchania Eppsa. W przesłuchaniu/rozmowie uczestniczyli m.in. Demokraci Adam Schiff, Stephanie Murphy i Pete Aguilar oraz Republikanin Adam Kinzinger. Należy też zaznaczyć, że jest to transkrypcja z drugiego przesłuchania Eppsa, pierwsza nadal jest owiana tajemnicą.
Nic dziwnego, wnioskując po lekturze tego dokumentu. Członkowie komisji zdawali się chcieć pomóc wyjść Eppsowi z tego przesłuchania bez szwanku, i to pomimo wielu doprawdy zastanawiających sformułowań padających z ust Eppsa. Np. Epps mówi, że udał się z synem do Waszyngtonu D.C. na wakacje za namową żony. Dlatego zabrał ze sobą opaski uciskowe, wojskową gazę, rurki do oddychania, bo chciał być gotowy na najgorsze. Tłumaczył to tym, że w 2020 r. dochodziło do wielu zamieszek.
A to nagranie dzień przed protestem, gdzie Epps mówi o wejściu do Kapitolu? Epps twierdził, że dążył do deeskalacji przemocy między tłumem a policjantami. Następnego dnia chciał, żeby odbyła się wycieczka turystyczna po gmachu Kapitolu. Epps myślał, że Kapitol będzie otwarty dla gawiedzi, bo to był dzień roboczy (6 stycznia 2021 r. była środa).
– Byłem z przodu z kilkoma innymi [osobami]. Pomogłem to także zorganizować [z ang. orchestrate – nota AF] – napisał Epps w SMS-ie do swojego siostrzeńca o 14:12 po rzekomym opuszczeniu protestu. Kinzinger dopytuje się później Eppsa, o co mogło mu chodzić, gdy użył słowa „zorganizować”. – Pomogłem tam ludziom się dostać – powiedział przyznając, że nie powinien był użyć słowa „zorganizować”. Nikt nie wytknął Eppsowi to, że nadal przez 20 minut uczestniczył w proteście, idąc wraz z tłumem do przodu po przełamaniu trzeciego kordonu.
Czytelnik odsyłany jest do dwóch źródeł. Raheem Kassam, redaktor naczelny The National Pulse, omówił inne aspekty nie poruszone tutaj, a wymagające uwagi, np. miejsce pobytu i sposób przemieszczania się Eppsa 5 stycznia. Ponadto Robert Gouveia, prowadzący podcast „Watching the Watchers” analizujący różne rozprawy sądowe, czyta i omawia transkrypcję rozmowy z Eppsem (warto np. zobaczyć fragment od 30:50 dotyczący wypowiedzi Eppsa z 5 stycznia). Oba te źródła uzupełniają się w swojej analizie, dlatego warto naprawdę w tym miejscu zatrzymać się i przejrzeć je.
● 60 Minutes. 30 kwietnia 2023 r. program 60 Minutes wyemitował reportaż na temat Raya Eppsa. Podczas tej kilkunastominutowej obrony Eppsa prowadzący omówił niektóre często przytaczane nagrania, stanowiące podstawę teorii spiskowej szerzonej przez MAGA prawicę. Ponadto Epps opowiedział trochę o swoim nowym życiu w ukryciu, a także wyraził swoje zdanie na temat protestu i Trumpa. Oto ten reportaż:
Trudno nie odnieść wrażenia, że ten reportaż przypomina rozmowę z komisją badającą okoliczności ataku na Kapitol. Pytania skonstruowano tak, żeby pomóc Eppsowi wyjść z opresji; pominięto niektóre szczegóły, jak choćby przełamanie trzeciego kordonu (pokazano tylko specyficzny kadr z programu Tuckera Carlsona, który widać w zajawce, bez jakiegokolwiek komentarza); a potem uczyniono z Eppsa ofiarę potraktowaną nieuczciwie przez środowisko konserwatywne.
Tucker Carlson zamierzał dzień później odnieść się do reportażu 60 Minutes, ale został zwolniony. Był to jeden z warunków ugody między stacją Fox News a firmą Dominion. Carlson planuje prowadzić swój program na Twitterze, więc może wtedy podejmie ten temat. (Artykuł The Gateway Pundit.)
Niewyjaśnione wątpliwości
Kim tak naprawdę jest Ray Epps? Agentem działającym pod przykrywką? Informatorem? A może pracownikiem jednej z wielu innych agencji działających tego dnia? Może został wynajęty przez któregoś z polityków? Może po proteście zawarł jakiś układ? Albo może rzeczywiście jest zwykłym zwolennikiem Trumpa?
Kluczenie wokół tego tematu wzbudza podejrzenia. W transkrypcji z drugiej rozmowy Epps zaprzeczył, że jest agentem FBI – zaprzeczenie dość specyficzne, bo nie wyklucza ono wielu innych możliwości. Ponadto zapytano go o to, czy rozmawiał z CIA, z NSA czy nawet z policją. Odpowiedział, że nie. Nawet gdy 12 stycznia 2022 r. Republikański Senator Ted Cruz zapytał wprost o to, czy Epps w jakikolwiek sposób powiązany jest z FBI, usłyszał tylko odpowiedź: „Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie”.
Przypuszcza się, że Eppsowi powierzono do wykonania specyficzne zadanie. Miał on, jako jeden z wielu prowokatorów tego dnia, skierować dostatecznie dużą grupę osób pod barierki po zachodniej stronie Kapitolu, a potem doprowadzić do zamieszek.
Najprawdopodobniej chciano wykorzystać niezadowolenie społeczne. Protest należy bowiem postrzegać w kontekście poprzednich 10 miesięcy. Obostrzenia pandemiczne, protesty Black Lives Matter, pogarda ze strony polityków, liczne podejrzane okoliczności w sposobie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Emocje były napięte. Wystarczyła tylko jedna iskra, żeby rozniecić emocje.
A po tym wszystkim – traktowanie ludzi jak bezrozumny motłoch. Ostrzeliwanie z karabinków na kulki pieprzowe, gaz łzawiący, granaty, spychanie protestujących. Mniej więcej w tym samym momencie, co dwóch policjantów niechcący posyła gaz łzawiący w stronę swoich kolegów, jeden z policjantów stojących w kordonie dwukrotnie popycha kobietę z dużą siłą, przez co spada ona ze schodów. Wywołuje to złość tłumu.
Z tego względu zachowanie Eppsa wydaje się być kalkulowane. Na różnych klipach widać, że Epps, co prawda, próbował deeskalować przemoc, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że robił to bardziej pod publiczkę. Trzymał się na uboczu, instruował poszczególne osoby, ale ogólnie nie wykazywał takiego ferworu do kierowania tłumem co przed protestem. A mógł np. chwycić za jeden z wielu megafonów, żeby mieć większy wpływ na protestujących i na policjantów. W końcu nie miał problemu, jeśli wierzyć McHughowi, z zaczepianiem osób mających bardziej donośny głos.
Jak na razie nie da się jednak jednoznacznie stwierdzić, jaka jest prawda. Jeśli przyjąć sugerowaną interpretację (Epps jest tylko zwolennikiem Trumpa), Epps otoczony został unikatową troską przez największych wrogów Trumpa. To zachowanie wzbudza jednak tak wielkie zdziwienie, że skłania wielu do snucia różnych podejrzeń, zwłaszcza w świetle innych informacji wskazujących na możliwą szeroko zakrojoną akcję służb federalnych i innych agencji (patrz artykuł AF – Oznaki fedsurekcji).
Czytelnik może sam teraz stwierdzić, czy te podejrzenia dotyczące Raya Eppsa są słuszne i wymagają dogłębnego prześwietlenia, czy może są naciągane.